Mężczyzna w żółtej kurtce i bezdomny – dwie historie o życzliwości

„Mężczyzna w żółtej kurtce”

Wysiadłem z pociągu i wzrok skierowałem w telefon. Wtem dobiega do mnie mężczyzna i wręcza mi paczkę chusteczek mówiąc:

– Wypadły panu chusteczki. 

Serdecznie mu podziękowałem z ogromnym uśmiechem i wdzięcznością. Dobrzy ludzie istnieją. Nawet kiedy wypadną ci chusteczki. 

Historia kolejna. Stoję przed dworcem głównym w mieście spotkań. Palę papierosa, piję kawę. Podchodzi do mnie bezdomny i wskazując na torbę z żabki mówi:

– Dzień dobry, proszę wybaczyć, czy mówi pan po polsku

– Dzień dobry. Tak, mówię. W czym mogę pomóc? 

– Dobrzy ludzie kupili mi jedzenie. Czy mógłby pan mi dokupić jakieś pieczywo? 

Odpowiadam:

– Kupić nie, ale proszę poczekać.

Sięgam do tylnej prawej kieszeni i oznajmiam: 

– Mogę panu podarować trzy złote. Może być?

– Oczywiście – odrzekł uradowany i kontynuował – Ja się odsunę.

– Nie musi pan się odsuwać. 

– Ludzie różnie reagują, boją się… – wypowiedział z zawstydzeniem. 

– Ja reaguję z radością, że się spotkaliśmy i mogę panu jakoś pomóc. 

 – Pan się tak ubrał, że myślałem, że mówi pan po angielsku. 

– Pierwsze promienie słoneczne, wiosna, to chcę się tym ciepłem nacieszyć. 

– Ma pan racje. Dla bezdomnego ciepło jest bardzo ważne. 

– A gdzie pan jedzie tak ubrany? – zapytał z uśmiechem. 

– Do dziewczyny jadę – odrzekłem z werwą. 

– To proszę pozdrowić dziewczynę od bezdomnego – i znowu widziałem jego szczery uśmiech. 

– Nie od bezdomnego. Proszę powiedzieć jak ma pan na imię? 

– Andrzej. 

– To pozdrowię od pana Andrzeja. Dobrze? 

– Dobrze – odpowiedział z wdzięcznością i  ukłonami. 

Odchodząc życzył mi jeszcze dobrego dnia. 

Nieważne kim jesteś, czy masz miliony i dach twojego domu do sufit z pięknym żyrandolem, czy może sufit kamienicy lub bloku, w którym słyszysz każdy krok sąsiada z góry, czy też twoim dachem jest czarne niebo pełne gwiazd. Zawsze należy ci się szacunek! 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *