Kpią, szydzą, nie argumentują - sekciarze jak wrogowie Grzegorza Brauna
Cechą sekciarstwa jest nie odnoszenie się do argumentów, lecz atakowanie za sam fakt, iż adwersarze ośmielili się mieć zdanie odrębne. Partyjni bojownicy nie różnią się niczym od tych, którzy prześladują Grzegorza Brauna, bo ten odważył się wyrazić votum separatum. Kpią zamiast argumentować.
Lukasz Kopczyk


Kamil mierzy mnie swoją miarą, a w przypadku impulsywności, którą się wykazuje, powinien uwzględnić, że nie każdy postępuje jak on. Rozsądniej byłoby udowadniać w czym się mylę, w czym nie posiadam racji, czy to, co piszę jest fałszywe lub prawdziwe. Kamil jednak atakuje personalnie, nie próbując nawet wykazać choćby jednego błędu.
Porównanie do red. Łukszy jest niewłaściwe, gdyż nie zmieniłem poglądów. One pozostają stałe, a tym samym miara przykładana przeze mnie do ocenianych zjawisk, zachowań, postępowań nie uległa jakiejkolwiek transformacji.
„Zapowiadający się redaktor”
- tak długo, aż nie zaczął krytykować partii. Nie zważam na koniunkturę, kwestionuję, podważam partyjny status quo. Dostrzegam niespójności, sprzeczności, irracjonalność. Autentycznie brzydzę się kultem jednostki, fałszem, cenzurą, obmawianiem.
Mam milczeć, gdy partyjniacy w kościele urządzają więc polityczny, popierają proukraińską uchwałę w sejmie, prowadzą niespójną, nieestetyczną kampanię wyborczą albo nie potrafią odpowiedzieć, czy zagłosowaliby za wyjściem z UE lub kiedy rzecznik prasowy partii cenzurowałby dziennikarzy? Nie powinienem zauważać uchybień?
Nerwicy natręctw nie posiadam, a jeśli nawet bym cierpiał na tę dolegliwość, to atak poprzez uciekanie się do stanu zdrowia adwersarza, a nie do tego co głosi, jest najzwyczajniej podłe! Wyjątek stanowi tutaj sytuacja, kiedy choroba uniemożliwia właściwego wypełnienia obowiązków. Tu takiego przypadku nie ma.
Kamil używa poważnej choroby, z którą borykają się każdego dnia ludzie na całym świecie, dyskwalifikując ich z debaty, bo jeśli ktoś ma nerwicę natręctw, to jego wypowiedzi są pozbawione wartości?!
Częstotliwość publikacyj dot. Korony jest zależna od trzech czynników:
a) intensyfikacja działań wpływa na wzrost ich liczby, a to prowadzi do tego, iż więcej jest do komentowania,
b) ile informacyj do mnie dotrze, ponieważ wiele z tego, co komentuję, jest mi podsyłane,
c) jak bardzo niekompetencją wykaże się partia bądź jej poszczególni członkowie.
Swoją krytykę uzasadniam argumentami. Nie ma w niej nieprzemyślanych słów, braku logiki, dlatego uczciwie byłoby, jeśliby Kamil logicznie kontrargumentował, bo te personalne ataki, jak dotąd, jawią niczym zawodzenie niedocenionego artysty, którego filmowe bądź graficzne dzieła krytykowałem.
Rzecz jasna, nie zważałem na autorstwo, a na jakość, wiele też przemilczałem, gdy Kamil publikował je na swoim profilu, nie ukrywając, że to on jest twórcą, lecz najwidoczniej zraniłem delikatne ego Kamila i dlatego mnie atakuje niemerytorycznie.
Kamilu, więcej rzeczowości, mniej piany, nie gaśniczej, ale tej toczonej z ust.
Bezrozumni bojownicy dążą do spiłowania ostrych krawędzi osobowości u wszystkich tych, którzy nie pasują do ich sekciarskiego schematu. Formatowaliby każdego, więc czym różnią się od tych, którzy marzyli o tym samym względem Grzegorza Brauna? Niczym! Ta sama hałastra mająca o sobie przeświadczenie, że włączyła myślenie. Paradne, nieprawdaż?
Rozpocznij dyskusję
Komentowanie dostępne tylko dla subskrybentów. Dołącz do społeczności.
Zarejestruj się