Kolejowe zapiski / 1
Łukasz Kopczyk
Siedzę w pociągu w przedziale. Naprzeciwko mnie blondynka lekko ciężka, ale nie otyła, jednak nie piórko. Może sześćdziesiąt kilka kilogramów musi dźwigać jej kręgosłup.
Wyciąga przezroczysty pojemnik śniadaniowy zamykany na zatrzaski. Wewnątrz pomidorki, jakiś biały ser i inne warzywa. Kładzie go na kolanach i bierze puszkę bezcukrowej coca-coli.
Co robi ta niemyśląca osoba? Otwiera puszkę i nie robiąc nawet łyczka, zaczyna rozglądać się i główkować.
– „Jak tu teraz zjeść przepyszną sałatkę, gdy otworzyłam puszkę” – myśli intensywnie.
Po chwili wstaje i staje w drzwiach przedziału. Daleko nie ma, bo jej miejsce jest przy korytarzu. Patrzy w lewo i w prawo. Myśli, myśli…
W końcu odchodzi kawałek i siada w przejściu. Ludzie co chwilę przechodzą, więc musi wstawać i siadać. Biedna nie może zjeść w spokoju. Do tego wszystkiego dzierży w dłoniach elektroniczny czytnik.
Rozpocznij dyskusję
Komentowanie dostępne tylko dla subskrybentów. Dołącz do społeczności.
Zarejestruj się