Jak politycy przejęli dziennikarzy? Kiedy relacja zamienia się w układ? Przepustka do kariery albo prawda [wypowiedź: red. Rafał Dudkiewicz]
![Jak politycy przejęli dziennikarzy? Kiedy relacja zamienia się w układ? Przepustka do kariery albo prawda [wypowiedź: red. Rafał Dudkiewicz]](/content/images/size/w1200/2025/01/530e7dfe-e848-4c8c-85fc-454a2b9bc616-1-1.jpg)
Niebywale lubię słuchać Pana Redaktora Rafała Dudkiewicza. Z jednej strony słyszę, abym był bezkrytyczny wobec polityków, bo nie będą chcieli przyjmować moich zaproszeń. Wtedy sobie włączam Pana Redaktora i słyszę, jak krytycznie ocenia współczesne dziennikarstwo, podkreśla że dawniej zawód wymagał wszechstronnej wiedzy, ciągłego dokształcania i… dystansu wobec polityków, zauważa upadek standardów, w tym wpływ polityki oraz ukrytego sponsoringu na treści.
To oczywiście nie koniec. Zaciągając się papierosem, słucham dalej, a wtedy Pan Redaktor zwraca szczególną uwagę na...
...zmieniający się charakter relacji dziennikarzy z politykami – że kiedyś takie powiązania były rzadkie i wstydliwe, a dziennikarze unikali bliskich kontaktów z ludźmi władzy, dzisiaj zaś coraz częściej są one eksponowane, a wręcz stają się przepustką do kariery.
Gasząc papierosa, wiem, że to dobrze, iż nie zależy mi na przypodobaniu się komukolwiek. Tak kariery się nie zrobi prędko, lecz jeśli będę miał dzieci, a może nawet wnuki, to będą potomkowie moi mówić, że ojciec bądź dziadek nigdy się nie złamał, nie kłamał i zawsze mówił to, co myśli. To cenniejsze od fuchy w jakichkolwiek mediach.
A tak poza tym… Mamy Internet.
Przyjaźń damsko-męska potrafi zniszczyć związek. Badania ujawniają ukryte motywacje, zazdrość, przemilczenia i granice, których przekroczenie często prowadzi do utraty zaufania, kryzysu i rozpadu relacji. Szczegółowa analiza!
Ukułem termin zainspirowany strategią polityczną p. Grzegorza Brauna.
Współcześni mężczyźni są sfeminizowani. Nie zmieniają tego nawet zarost ani muskulatura. Mentalnie pozostają słabymi osobnikami, którzy muszą wciąż o sobie mówić, udowadniać swoją pozycję, reagować emocjonalnie i się obrażać.
Cechą sekciarstwa jest nie odnoszenie się do argumentów, lecz atakowanie za sam fakt, iż adwersarze ośmielili się mieć zdanie odrębne. Partyjni bojownicy nie różnią się niczym od tych, którzy prześladują Grzegorza Brauna, bo ten odważył się wyrazić votum separatum. Kpią zamiast argumentować.
Przyzwyczaili się do posłusznych publicystów nie krytykujących, a chwalących. Ślepych na błędy i inne partyjne słabości. Nadgorliwi atakują każdego, kto odważy się wyrazić niepochlebnie. Tym razem to Justyna Krasowiczowa postanowiła walczyć, po czym... uciekła...
Rozpocznij dyskusję
Komentowanie dostępne tylko dla subskrybentów. Dołącz do społeczności.
Zarejestruj się