—
Siedzę w pociągu w przedziale. Naprzeciwko mnie blondynka lekko ciężka, ale nie otyła, jednak nie piórko. Może sześćdziesiąt kilka kilogramów musi dźwigać jej kręgosłup. Wyciąga przezroczysty pojemnik śniadaniowy zamykany na zatrzaski. Wewnątrz pomidorki, jakiś biały ser i inne warzywa. Kładzie go na kolanach i bierze puszkę bezcukrowej coca-coli. Co robi ta niemyśląca osoba? Otwiera puszkę…